niedziela, 3 lipca 2016

Misje w terenie - 2.07.16

Szkoła Zwiadowców melduje. Rano plażowanie. Po południu zaskoczyła nas burza. Krąg Rady Mistrzów zarządził wspólne oglądanie Zwierzogrodu. Uprzejmie donosimy, że film był fantastyczny! Jako, że deszcz nam nie straszny, wieczorem wykonaliśmy misję dla Uzdrowiciela. Udało się wykonać wszystkie zadania. Drużyna dziewczyn zdobyła artefakt!


Misja zwiadowcza się powiodła. Zwiadowcy uzyskali kilka cennych informacji od okolicznej ludności. Wiemy gdzie znajdziemy przywodcę sekty. Podobno szykują też atak na naszych bohaterów, zatem cierpliwie przez cały dzień korpus trenował strzelanoe z łuku oraz walkę na miecze. Znalazł się także czas na regeneracje sił podczas seansu filmowego. Wieczorem podczas zwiadu patrolowi zostali porwani. Pozostała drużyna wyruszyła do walki. Sekta została rozbita w pył, teraz trzeba sie wybrac po ich przywódcę...Korona Clonmelu

Wraz ze wschodem slonca, wylaniajacego sie zza drzew Arkadyjskiego Lasu, sam Mistrz Andrzej obudzil wszystkich skorych do epickich przygod utworem wiekopomnych Black Sabath. Dla sprawiedliwosci trzeba dodac,  ze slonce wowczas bylo juz wysoko, natomiast zawsze glodni przygod uczestnicy ledwo zwlekli sie z lozek. Podczas wyczerpujacej rozgrzewki przyswiecalo im tak piekne, ze az prawie nierealne widmo sniadania. Ich wola walki i  odwaga zostala jednak nagrodzona. Na zwiadowcow, graczy rpg i Mistrzow czekala biesiada godna wojownikow. Podczas radosnego wspolnego jedzenia Loszki Chochlika raczyly wszystkich, ktorzy chcieli i musieli szukac najnowszym chymnem swojego korpusu, obiecujac  (a moze grozac? ) ze zaprezentuja go na jutrzejszym  ognisku. Pasztety jak zawsze czuly sie doskonale w swoim gronie, a sniadanie umilala im mila konwersacja. Ale nic ci dobre nie trwa wiecznie, na szczescie jednak po dobrym czesto przychodzi reszte. W tym wypadku bylo to wydarzenie zorganizowane calkowicie z inicjatywy erpegiwcow- scena balkonowa z Romea i Julii autoratwa samego Szekspira. Nie jaka Basia (skromna autorka tego przynudnawego chyba juz raportu) wcielila sie w tytulowego kochanka,  podczas gdy Michal (zwany Januszem )  zachwycal rola Julii. Stal w swym majestacie w oknie odgrywaja slynna scene balkonowa.Tlum gapiow nie wiedzial czy smiac sie czy plakac, ale trzeba przyznac, ze mlodziez zostala kultoralnie doedukowana. W dodatku oskarowe przedstawienie znalazlo sie na MyStory niejakiego Maxa, reportera. Aktorzy dostali owacje na stojaca, ku uciesze kompanow z korpusu  (tych co podniesli sie z podlogi, kiedy skonczyli zwija sie ze smiechu). A potem  nadeszlo w calej swej okazalosci RPG. Warhammer znowu wciagnal niewinnych nastolatkow, ktorzy na trzy godziny stali sie dzielnym elfami, krasnoluda mi czy niziolkami walczacymi ze zlem. Ich przygod nie opisano w tym miejscu, bo ze wzgledu na swa epickosc i dlugosc, moglyby byc niebezpieczne dla sluchaczy. Przejdzmy wiec dalej. Wszystkie korpusy zebraly sie w dwuszeregu po trzech godzinach wyczerpujacej gry w roznych systemach. Nasi ukochani Mistrzowie zapewnili nas,ze z checia przyjma kazdy niechciany deser (dzisiaj wisniowy jogurt). Milo wiedziec, ze dzieki ludziom takich jak oni nic sie nie marnuje.Kiedy wreszcie pozwolono nam wejsc (Mistrzowie Chochlik i Jimis, ktorych z braku miejsca na szczegolowy opis przyblize jako Timona i Pumbe, mieli nam jak zawsze najwiecej do powiedzenia) zaczela sie prawdziwa uczta. Teraz malo kto rozmawial, chyba ze chodzilo o podanie polmisku z ziemniakami, czy pelen nadziei pytania, czy zostalo troche pulpetow przy stoliku obok. Obiad zaczal sie o 13:30, a zwyczajowo o 14 zaczela sie cisza poobiednia. Podczas godziny wolnego mozna zrobic wiele ciekawych rzeczy i zapewniam, ze wszyscy wykazali sie w tym zakresie spora doza kreatywnosci, jednak i tego nie opisano w kronikach, ale nie klamie jak zapewne, ze bylo genialnie, a Mistrzowie jak zawsze umilali  nam czas. Tego dnia pogoda okazala sie jednak bardziej zlosliwa niz sie tego po niej spodziewano. Mimo ze korpus Pasztecikow z okrzykiem CEBULA!!! - DETONUJ!!!  Juz przygotowal parawany na upragniony smazing, los zeslal ulewy deszcz. Jednak nawet on nie stanal na przeszkodzie niestrudzonym obozowiczom. Film Zwierzogrod, puszczy na stolowce zjednoczyc ich jeszcze bardziej. Kiedy przygoda Krolika Policjantki dobiegla konca (a wlasciwie zostala przerwana kolacja o godzinie 18:00) zaczela sie kolejna sesja, przepelniona rzeczami, ktore nawet filozofom sie nie snily. Dzien do tego wypelnialy pomyslowe gry slowne, karciane i planszowe. Spiewano wiele piosenek i sie smialo,  jak to wsrod przyjaciol bywa, a Mistrzowie Chochlik i Jimis dbali, abuly nawet przez chwile nie bylo nudno. Na zakonczenie erpegiwcow stoczylusmy epicka bitwe z mlodszymi kolegami, ale to juz zupelnie inna historia.
Podpisano Skryba Obozowy BASIA








WIĘCEJ ZDJĘĆ https://goo.gl/photos/6Xe1S4wwiCrx1hVh8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz