środa, 10 sierpnia 2016

Umiejętności i wyzwania - 9.08.16

Dzień rozpoczął się od wyzwania. Odbyły się walki w Kręgu Honoru. Później korpus miał pojedynek ślepców, po czym nastąpił wielki turniej łuczniczy. Po tylu wyzwaniach udaliśmy się na ognisko, gdzie można było zobaczyć pokaz talentów wszystkich obozowiczów.

Korona Clonmelu

Nadal nie mamy rozgrzewki.Sądzę iż ma to związek z tymi dziwnymi zadaniami, które są nam przydzielane na wieczór.Dzień zaczął się fatalną wieścią.Otóż otrzymaliśmy wiadomość, że nasz kapitan Mistrz Chochlik zachorował. Podejrzewam spisek zwiadowców. Na szczęście na pierwszym bloku po śniadaniu mieliśmy Krąg Honoru. Ja oraz mój kompan Patryk zostaliśmy wyznaczeni do reprezentacji naszego korpusu. Jednakże, gdy miała nastąpić walka między mną a jednym ze zwiadowców  nastąpiła komplikacja. Zostałem zmuszony do walki z naczyniem pełnym wody w ręce gdyż moi przeciwnicy mieli mniejszą masę i domagali się utrudnienia. Trzymając naczynie z wodą dzielnie walczyłem przynosząc honor i chwałę mej drużynie. Niestety mój towarzysz nie miał tyle szczęścia co ja. Poległ w chwale podczas pierwszej swej walki z najsilniejszym zwiadowcą.Niech mu ziemia lekką będzie. Zamiast przygnębić mnie, śmierć przyjaciela tylko zmotywowała mnie do walki i gdy nadszedł finał, z wielkim trudem udało mi się zwyciężyć i pomścić kompana. I stało się. RPG zwyciężyło Krąg Honoru. Gdy czas miecza ustał wszyscy udaliśmy się na strawę by nabrać sił, gdyż część postanowiła zawalczyć w turnieju strzeleckim. Reszta natomiast zajęła się rozrywką dla umysłu czyli różnego rodzaju planszówkami. Ponadto jak na dobrego podkomendnego przystało wspierałem i wykonywałem wszystkie polecenia naszego dowódcy. W czasie gdy wygrywałem z mymi towarzyszami broni, zakończył się turniej strzelecki. Ponownie odnieśliśmy zwycięstwo nad resztą. Przed kolacją nasz oddział został przydzielony do przygotowania ogniska. Oczywiście wykonaliśmy rozkaz z najwyższą precyzją(no może nie....ale to mój raport). Na ognisku, zanim zaczął padać deszcz, który przerwał naszą zabawę, odbył się konkurs talentów. Jedni śpiewali inni recytowali wiersze itd itp. A nasz obóz w akcie hołdu do swego obłożnie chorego dowódcy zaśpiewali jego ulubiony utwór, który wcześniej przerobili, by brzmiał bardziej erpegowo. Po ognisku odbyło się dyskotekowanie. Po raz pierwszy widziałem, że to chłopcy tańczą chętniej od dziewczyn. Aż chciałoby się rzec, że świat jest pełen sprzeczności. Były takie hity jak: tunak tunak tun, highway to hell, paradise City, ruda tańczy jak szalona czy piosenka o pomidorowej. Całość zakończyła się posprzątaniem przez nas sali, a potem poszliśmy do swych pokoi, gdzie skończyłem pisząc tenże raport. Aleksander Żyłka Erpegowiec

Dzień rozpoczęliśmy Kręgiem Honoru. Nasi najlepsi wojownicy dzielnie walczyli o tytuł najlepszego rycerza. Później kolejno wybrani zawodnicy pojedynkowali się z naszymi mistrzami. Tylko nielicznym udało się ich pokonać... Po południu zagraliśmy naszą pierwszą sesję RPG! Wszyscy wkroczyliśmy naszą wyobraźnią w świat elfów, ludzi, krasnoludów i hobbitów... Razem stawialiśmy czoła wrogom! Wieczorem niespodzianka! Ognisko! Wśród pieczenia kiełbasek, tańców i wspólnej zabawy odbył się pokaz talentów. I chociaż pogoda sprawiła nam psikusa, nie przeszkodziło nam to w dalszej zabawie - na sali zabawa trwała dalej!
Szkoła Zwiadowców




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz