piątek, 5 sierpnia 2016

Trening umiejętności - 4.08.16

Dzień rozpoczęliśmy od indywidualnych pojedynków na miecze. Po tak bojowej rozgrzewce mogliśmy zająć się budową obozowiska. Potężna budowla z dwoma pomieszczeniami to nielada wyzwanie. Budowa została przerwana, aby wysiłek fizyczny zastąpić wysiłkiem umysłowym przy grach na plaży. Wieczorem przyszły wieści od Halta. Do brzegu przybił nieznany statek, musieliśmy wytropić przybyszów. Niestety podczas misji zostaliśmy zaatakowani, mamy rannych więc trzeba udać się do uzdrowiciela.

Korona Clonmelu

Wśród hobbitow i krasnoludów panowała zacięta rywalizacja w zdobywaniu cennych rubli Gandalfa, które będą potrzebne na zebranie magicznego ekwipunku do wyprawy. Dzielni Poszukiwacze kończąc mapę, identyfikujac komnatę i tworząc niezwykła grę Sarumana zdobyli mnóstwo punktów. Przybył do Arkadyjskiego Lasu niezwykły gość - poszukiwacz smoków, który przybliżył nam tajemnice ognistych stworów. Podczas poszukiwań skrzyni z kłem smoka krasnoludy i hobbici pokazali, że tylko dzięki współpracy można wiele osiągnąć. Wykorzystali to na wieczornym meczu Quiditcha dzięki czemu zdobyli siłę i  wiele środków na najbliższe zmagania.
 
Czarodzieje Śródziemia
 
Szkoła Zwiadowców kryptonim 13 Liści Dębu melduje, że dzień zalicza do wyjątkowo udanych! Rano odbył się Test Wojownika. Mistrzyni sprawdzała nasz refleks, siłę, celność i wolę walki! Następnie Mistrz Andrzej zaznajamiał nas z techniką walki kijem. To trudna sztuka, jednak wszyscy dzielnie ćwiczyliśmy! Po południu kończyliśmy budowanie obozowiska i dzielnie wspieraliśmy starszych zwiadowców w budowie ich szałasu. Później długo oczekiwana kąpiel w morzu! Fale były najlepsze! Wieczorem kolejna misja - dzielnie tropiliśmy ślady rabusiów z Północy...
 
Wyjątkowo zostaliśmy obudzeni przez Mistrzynię Agatę bez wsparcia muzyki i po paru minutach zebraliśmy się przed ośrodkiem na rozgrzewkę. Ćwiczyliśmy bardzo intensywnie, a następnie mieliśmy chwilę czasu przed śniadaniem na ogarnięcie się. Poranna biesiada była niesamowicie smaczna, a po niej odbyło się codzienne sprawdzianie czystości. Morningowy blok zajęciowy poświęciliśmy wycieczkę do Jarosławca jako naszą fenomenalną nagrodę za to, iż w poprzednią noc byliśmy wystarczająco cicho, jednak padał deszcz niczym tysiąc dziewic płakało po śmierci Karla Franza. W mieście graliśmy w pinballa, cymberguy'a, łapaliśmy pokémony, jedliśmy wiele rodzajów żywności i robiliśmy inne zwykłe, codzienne czyności. Po powrocie zjedliśmy obiad i rozpoczęła się fantastyczną sesja drugiej grupy RPG'owej w Warhammera Fantasy, która trwała około 3 godziny. Potem zasiedliśmy do wieczerzy, po której przyszedł czas na naszą sesję w Dungeons&Dragons 3.5, w której wraz z moją świetną drużyną (...) podróżowaliśmy do wioski Helio i po drodze obudziła mnie samego śpiącego na polu dziewczynka i zaprowadziła mnie do stodoły, gdzie odpoczywała reszta drużyny. Następnego dnia od jakiegoś podróżnika, że ona utonęła w studni pięć lat temu, w wiosce straszył jej duch, a noc spędziliśmy u jej szalonego ojca. I to chyba tyle.
Michał, raport erpegowca
 




 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz