Znając już pobliską miejscowość korpus mógł wyruszyć na spokojną infiltrację terenu. Znając plany sekty, trzeba było ostatecznie podszkolić się z walki na miecze oraz poznać nową formę samoobrony, czyli kije. Wieczorem korpus udał się na plaże by spróbować swych sił w arrowball oraz juggera. Dwie wymagające gry nie sprawiły większego problemu dobrze wyszkolonemu oddziałowi. Na koniec wszyscy zmierzyli się w tradycyjnej nocnej eskapadzie, czyli polowaniu na Odyńca.
Korona Clonmelu
Dzisiejszy dzień, jak każdy na obozie,
był wielce fantastyczny. Mistrzowie z okazji uroczystego dnia –
niedzieli darowali nam poranną rozgrzewkę. Po przebudzeniu udaliśmy
się na śniadanie, a po nim do pobliskiej mieściny bogatej w
stragany. Naszą główną misją w tym miejscu było odnalezienie
przerażającego potwora morskiego. Po obiedzie wyruszyliśmy na
plażę. Niebawem jednak musieliśmy wracać ze słonecznego, ale
jakże wietrznego pleneru by zagrać w szachy czarodziejów. Ta
przygoda zakończyła się dla nas tragicznie. Potem zasiedliśmy
do biesiady po której powróciliśmy na plażę, by rozegrać mecz
quidditcha. Na sam koniec dnia zapewniono nam cudowną atrakcję w
postaci kultowej gry terenowej „polowanie na odyńca”. Zmęczeni
poszliśmy do dormitoriów i zasnęliśmy z myślą, że rozgrzewki
nie będzie.
WIĘCEJ ZDJĘĆ https://goo.gl/photos/t3za8WJZBb4YghQw9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz